I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Zrób krok, a droga pojawi się sama. Steve Jobs Jak wpadł mi do głowy temat wymarzonej pracy dyplomowej? Od września musiałem zastanawiać się, w jakim kierunku dalej podążać ścieżką naukowej psychologii. Dręczyły mnie wątpliwości, dusza moja pogrążyła się w okrutnej niepewności. Przyznałem przed sobą i otoczeniem, że tak naprawdę nie chcę rozwiązywać tego problemu. Doszło do całkowitego zaprzeczenia, niechęci do podjęcia decyzji. To mnie rozdzierało, bo: z jednej strony mam rozwinięty temat, z którym pracowałem 2 lata, na temat którego napisałem 130-stronicową pracę magisterską i trzy artykuły w. publikacje naukowe (a pewnie powstanie czwarta); z drugiej strony uwielbiam różnorodność i wiem, że nie znalazłam jeszcze swojego tematu, jest co pokopać i gdzie poszerzyć. Ogólnie strasznie się rozgadałem i po prostu poszedłem do innej pracy. W końcu tydzień temu się otrząsnąłem i przyszedłem na spotkanie wydziałowe, które było umówione na zapoznanie nas z głównymi tematami badań, abyśmy mogli. mogli dowiedzieć się, czym interesują się liderzy nasi potencjalni naukowcy. Przyszedłem bez nadziei. Po prostu głupio jest słuchać tego, co się stanie. Zwykle w przeszłości takie prezentacje tematów nie dawały mi spokoju. I wtedy, o bogowie, padły dwa cenne słowa: „samorozwój” i „doświadczenie życiowe”. Rozumiecie, byłem w ekstazie. Zakryło mnie, zablokowało i wszystko zostało rozstrzygnięte tydzień później, dzisiaj, mimo że udało mi się zwątpić w to trochę bardziej, bo mój wymarzony temat wydawał się subiektywnie trudniejszy niż coś podobnego, ale mniej ekscytujący. Mimo to przyszedłem na wydział i po dwóch minutach (dwóch minutach, Karl!) uzgodniłem mój temat ze wszystkimi nauczycielami. Wszyscy wierzyli w mój entuzjazm i pewność siebie. Najwyraźniej docierało to do mnie pełną parą. Dopiero gdy wyszedłem za drzwi, w pełni zdałem sobie sprawę, jak znaczący był wybór tego konkretnego działu. Uderzyło mnie po raz drugi. Bardzo prawdopodobne, że czeka mnie trudna droga. Ale ta droga będzie moja i już w to nie wątpię. Jak napisałam w artykule Myśl mniej, rób więcej!, pozwoliłam sobie prawie nie myśleć, ale działać w tej bardzo trudnej dla mnie sytuacji. Oto efekt! Życzę Wam, kochani, aby Wasze życiowe wybory, jeśli to możliwe, były Wasze w pełnym tego słowa znaczeniu.