I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Tak bardzo chcesz spotkać naprawdę bliską osobę, aby dzielić z nią smutki i radości, wspólnie spotykać wschody i zachody słońca, a dlaczego nie kłamać, żyć z nim długo i szczęśliwie umrzeć jednego dnia w otoczeniu tuzina wnuków, ale ciągle nic nie wychodzi? Jeśli trudno ci nawiązać bliskie relacje, spróbuj wypisać na kartce papieru wszystkie cechy, które przypisujesz płci przeciwnej. Może się okazać, że dla Ciebie wszystkie kobiety są samolubne i zazdrosne, albo wszyscy mężczyźni są skąpi i lubieżni. Każdy będzie chciał uciec od takich cech! Twoja lista może wyjaśnić, dlaczego za każdym razem, gdy wchodzisz w poważny związek, nieświadomie robisz wszystko, aby ten związek zniszczyć... Co najczęściej przeraża tych, którzy unikają intymności? Samotność. To takie straszne zbliżyć się do kogoś, a potem znowu zostać samotnym... A co jeśli on cię nie kocha lub, co gorsza, przestanie cię kochać? Ten strach staje się jak klej, który mocno przylega do ukochanej osoby, nie pozostawiając miejsca ani na swoje, ani na jego zainteresowania. Wydaje się, że im szybciej i mocniej się trzymasz, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że stracisz ukochaną osobę, a raczej poczucie siebie, którego z nim doświadczasz... Jednak takie obsesyjne „łączenie” jeszcze szybciej prowadzi do separacji. Przywiązanie do innych jest najczęstszym, ale nie jedynym sposobem na złagodzenie strachu przed samotnością. Inną popularną opcją jest pilne unikanie wszelkich związków, z góry obawiając się, że dasz się ponieść emocjom i zostaniesz odrzucony. Wchłanianie. A co jeśli pozwolę sobie kochać, a ten związek mnie „wciągnie”, stracę wolność i niezależność, będę musiała żyć interesem innych? W takiej sytuacji najbezpieczniej jest wybrać taki obiekt do zbliżenia, który nie powoduje strachu przed „wessaniem”. Czyli osoba niedostępna. Niektórzy mogą żywić fantazje na temat byłego kochanka. To było prawdziwe... Dlaczego wszyscy mieliby się o niego troszczyć... Problem w tym, że jest żonaty i ma trójkę dzieci. A ktoś będzie śnił o byciu z kochankiem, który regularnie daje do zrozumienia, że ​​nic dla niego nie „świeci”. Ale jaka ona jest piękna! Ten rodzaj połączenia jest ekscytujący, ponieważ jest miłość, ale nie ma żadnych obowiązków, a co najważniejsze, nie ma zagrożenia dla intymności. W końcu obiekt przyciągania jest praktycznie nieosiągalny! Nawiasem mówiąc, często ci, do których najbardziej przyciągają się ludzie z lękiem przed wchłonięciem, okazują się ludźmi zimnymi i wycofanymi. Prawda jest taka, że ​​mają takie same problemy z intymnością... To kolejna gwarancja, że ​​relacje będą niezwykle trudne do zbudowania, a to oznacza, że ​​nie ma się czego bać! Narażenie. A co jeśli, jeśli poznają mnie lepiej, nie będą mnie kochać? Strach, że prawda o prawdziwym ja jest tak straszna i nie do przyjęcia, często powoduje, że jeden z partnerów ukrywa to, co postrzega jako swoje wady. Jeśli przyjrzysz się uważniej tym strasznym tajemnicom, okaże się, że one same nie są tak straszne, jak znaczenie, jakie się im przypisuje. Ale im ostrożniej ktoś ukrywa swoje „ja”, tym bardziej oddala się od innych. Strach przed pokazaniem prawdziwego siebie grozi, że relacje z ludźmi będą powierzchowne, a taka osoba nigdy nie będzie kochana za to, kim jest. Przekonanie, że intymność nieuchronnie prowadzi do samotności, niewoli lub narażenia, może sprawić, że dana osoba, nie zdając sobie z tego sprawy, zacznie izolować się od ludzi. Istnieją różne techniki, na przykład: Szczegółowość. Rozmówca niemal natychmiast będzie miał ochotę uciec, bo bezskutecznie próbując wtrącić się w rozmowę, zacznie czuć się nieistotny w oczach partnera, który ani na sekundę nie przestaje mówić. Technika ta jest szczególnie skuteczna na pierwszych etapach zbliżenia, ale można ją również zastosować później, aby uchronić się przed dalszym rozwojem relacji. Zakaz uczuć. Człowiek nie pozwala sobie na okazywanie uczuć i mówienie o nich, sprowadzając wszystko do logiki i analizy... Pomaga mu to ukryć swoją wrażliwość. Trudno mu powiedzieć „kocham cię”, bo takie są.