I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Dziecko przychodzi na ten świat przez matkę, dosłownie i w przenośni, na początku matka jest całym światem. To, jak świat mnie przyjął, jak mnie traktuje, determinuje początkowo moje podstawowe postrzeganie WSZYSTKIEGO. Włącznie z samooceną. Czy moje potrzeby zostały wysłuchane? Nie tylko o jedzenie i wygodę, ale także o potrzeby emocjonalne - o miłość, czułość, ciepło. Czy zostali usatysfakcjonowani natychmiast, czy z czasem, czy też zostali zignorowani? Czy musiałem się wysilać, czy było to daremne? A może wręcz przeciwnie, nie miałem czasu zrozumieć, że czegoś potrzebuję, skoro od razu i za szybko otrzymałem wszystko od świata. Mogę czy nie mogę? Godny/godny czy nie? Czy otrzymam miłość, czy trzeba na nią zapracować, czy też „przegryźć”? Po okresie niemowlęctwa świat się rozszerza. Pojawiają się inni dorośli, inni ludzie. Ale moja podstawowa percepcja jest podstawą tego, jak reaguję – czy świat jest bezpieczny, czy nie? Czy można mu ufać? A może zawsze powinnam się bać, być w napięciu i niepokoju? Czy mam prawo tu być, zaprezentować się? A może lepiej siedzieć cicho, na uboczu, żeby nie zostać zauważonym? Czy mogę czołgać się do przodu i poznawać ten świat, smakować wszystkiego, dowiadywać się, jak działają przedmioty, a potem najpierw widoczne relacje między ludźmi? granice fizyczne, a potem „niewidzialne” granice komunikacji międzyludzkiej. Albo nie mogę pójść „tam, gdzie nie muszę” i niebezpiecznie się czymś zainteresować. Dorastając, możemy dalej kierować się wnioskami ze zdobytych doświadczeń . Przecież te decyzje kiedyś pozwoliły nam przetrwać. Siedzą bardzo mocno w naszej podświadomości. Często nic o nich nie wiemy, nie jesteśmy ich świadomi. Są jak woda dla ryb – po prostu istnieją, po prostu wydaje nam się, że świat tak właśnie jest, domyślnie. Jeśli kiedyś takie przystosowanie się do świata ratowało życie, to teraz, gdy jesteśmy już dorośli, może nam przeszkodzić lub zatrzymać od zrobienia czegoś ważnego i tego, czego chcesz. A wtedy możesz zdobyć nowe doświadczenia i spróbować inaczej. Przecież mamy już więcej: siły, możliwości i świadomości niż w dzieciństwie. To jest coś, na co już możesz mieć wpływ. Aby to zrobić, musisz rozwinąć w sobie taką „matkę”. Które jest potrzebne, a które kiedyś (ze względu na różne okoliczności, nikt nie jest winien) nie wystarczyło. Która da to, czego kiedyś tak bardzo potrzebowaliśmy: miłość, troskę, akceptację, ciepło. I pozwoli Ci wejść w świat, pokazać, że może być inaczej, a także zaakceptować fakt, że mama dała z siebie wszystko, a na więcej nie stać. Ona już nigdy nie da nam tego czego brakowało nam w dzieciństwie. I smuć się z tego powodu. Aby zakończyć ten proces, być całkowicie rozczarowanym. Można to zrobić na terapii. Przychodzić🤗 +77013415479