I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Wydaje się, że bycie osobą odpowiedzialną, troskliwą, wspierającą i gotową do pomocy jest dobre. Ale ważne jest, aby uwzględnić rzeczywistość: kiedy udzielasz pomocy, twoje działania mają konsekwencje niekoniecznie są różowe. Warto o tym pamiętać i dbać o swoje „granice”, interesy i bezpieczeństwo. Jeśli kilka razy pomogłeś sąsiadce w naprawie jej komputera, nie zobowiązuje cię to do pomagania jej przy komputerze do końca życia. Jeśli otrzymałeś pomoc w postaci raportu w pracy, nie daje Ci to prawa do ciągłego domagania się tej pomocy. Pomoc jest jednorazowym, wspaniałym wydarzeniem dla jej uczestników, wartościowym samym w sobie. Ale gdy tylko spróbujemy zrobić z tego długoterminową zasadę, że zawsze musimy komuś pomóc – lub że ktoś jest nam winien – zaczynają się brzydkie wydarzenia. Szczerze mówiąc, gdy próbujemy uczynić coś dobrego trwałym i właściwym, dobro zawsze staje się obrzydliwe (na przykład Twoje ulubione smażone ziemniaki, jeśli będziesz je jeść trzy razy dziennie, każdego dnia, staną się obrzydliwe; osoba, którą kochasz 24 godziny na dobę dzień obok ciebie zacznie powodować intensywną wrogość; ulubiona praca bez odpoczynku zamieni się w ciężką pracę i tak dalej). Wszystko jest dobre z umiarem, jak mawiał Hipokrates. Wróćmy jednak na drugą stronę pomocy. Przeczytajcie opowieści Marka Twaina o szlachetnych czynach, „Mały Mikołaj i Wielki Mikołaj” H.H. Andersena. Bardzo obrazowo opisują, w co może przerodzić się szczera chęć pomocy. Jeśli jesteś po prostu wspaniałą osobą pomagającą, nie przystosowując się do rzeczywistości, to „zakładasz sobie szyję”, stajesz się dobrym obiektem zdrady przez ludzi, którzy nie są tak wspaniali jak Ty, a jeśli łatwo tobą manipulować, to generalnie zapewnić pracę i życie kilku osobom, nie otrzymując w zamian nic poza zmęczeniem. Dlatego pojawiły się przysłowia: „nie szukaj dobra w dobrym”, „nie czyń dobra, zła nie otrzymasz”, „dobrymi uczynkami droga do piekła jest wybrukowana”… Jeśli jednak nikomu nie pomożesz, wtedy jesteś skazany na samotność. Formalnie można być blisko ludzi, ale bliskie, ciepłe i pewne relacje pozbawione wzajemnej pomocy nie istnieją. (Ilustracja przedstawiająca osobę, która nikomu nie pomaga - Scrooge z „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa) Pomaganie sobie nawzajem jest rzeczą normalną. Zdarza się, że osoby przez długi czas pozbawione pomocy z zewnątrz mylą wdzięczność z miłością – i stąd rodzą się kolejne codzienne tragedie. Na przykład, jeśli samotna matka, która jest przyzwyczajona do robienia absolutnie wszystkiego sama i jest tym potwornie wyczerpana, przypadkowo dzwoni do hydraulika, który okazuje się być zwyczajną „pomocną” osobą, która oprócz pracy wkręca się żarówkę i naprawia stołek, łatwo możemy uzyskać dramatyczną historię o nieodwzajemnionej miłości. Staraj się nie mieszać wdzięczności, podziwu i miłości! Jak zatem znaleźć złoty środek pomiędzy „pomaganiem” a „nie pomaganiem”? Świadomość będzie Twoim przewodnikiem. Zrobiłeś dobry uczynek i czujesz się świetnie, a nikt nie próbuje Cię wykorzystać? Świetnie, możemy kontynuować. Zrobiłeś dobry uczynek – ale czy po podziękowaniu przez zaciśnięte zęby pozostaje jakiś nieprzyjemny posmak? Wtedy albo od razu dystansujesz się od próśb tej osoby, albo wyjaśniasz wprost: czy wszystko w porządku, czy jest z czegoś niezadowolony? Zgadzając się na pomoc, możesz z góry określić granice tej pomocy (np kota przyjaciela tylko przez tydzień wieczorami i nie mieszkać z kotem przez sześć miesięcy). Jeśli pomaganie danej osobie jest Twoją inicjatywą, nie bądź zbyt aktywny, oferuj i zgadzaj się, ale nie narzucaj. Być może Twoja pomoc nie jest przydatna - lub dana osoba potrzebuje czegoś zupełnie innego. Na przykład, próbując zmusić babcię do wyboru nowego telefonu, który jesteś gotowy jej dać, możesz nie wziąć pod uwagę faktu, że stary jest dla niej nie tylko wygodny, ale także przypomina jej dziadka i dlatego nigdy nie rozstanie się ze starym gadżetem. Ale ona chętnie poprosi Cię o nową protezę - dzięki temu będzie mogła wyraźniej rozmawiać z Tobą przez telefon :) Mam nadzieję, że Ty będziesz mógł bardziej świadomie.