I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Przydatne spojrzenie na to, jak samodoskonalenie, uczestnictwo w szkoleniach, terapiach itp. może okazać się... Chociaż... kto wie, co stanie się tą kroplą, która wypełnia brimJak przestać marzyć o doskonałości i nauczyć się akceptować siebie Niekończące się samodoskonalenie poprzez szkolenia i seminaria - czy jest tak dobre, jak się wydaje? Czy to nie oznacza, że ​​po prostu nie kochamy siebie, nie akceptujemy i nie chcemy stawić czoła sobie? Artykuł dziennikarki i blogerki Iriny Nikishiny, która opowiada o tym, jak udało jej się powiedzieć sobie „tak”. „Rok temu, tego samego chłodnego październikowego dnia, siedziałam przy biurku w biurze i tęskniłam za nudą, pustką i bezcelowością życia. Nie było jasne, co dalej robić i jak dalej żyć. I wtedy na moją skrzynkę e-mailową wpadł list z zaproszeniem na trening rozwoju osobistego, który obiecał dostarczyć mi „skutecznych narzędzi do transformacji życia” w zaledwie 6 lekcjach. Ponieważ nie miałem nic do stracenia, postanowiłem spróbować. Może coś się uda. Nie mogę powiedzieć, że to szkolenie radykalnie zmieniło moje życie, ale udało się. Mam obsesję na punkcie zrozumienia siebie, swoich destrukcyjnych programów, źródeł moich niepowodzeń i ostatecznie zmiany swojego życia, uczynienia go bardziej znaczącym, spełnionym i szczęśliwym, dlatego stałam się bywalczynią różnych szkoleń psychologicznych, seminariów nt samoświadomość, praktyka zorientowana na ciało itp. Przypominałem umierającego z pragnienia wędrowca, któremu w końcu nadano dużo wody do picia. Wydawało mi się, że jeszcze trochę i mój długi proces poznawania siebie dobiegnie końca. I chociaż uważa się, że nie ma granicy doskonałości, w moim przypadku granica jednak nadeszła. Podczas ostatniej konsultacji z tarotem nagle zdałem sobie sprawę, że nie dowiedziałem się o sobie niczego nowego. Poczułam, że wiem o sobie wszystko, co powinnam wiedzieć, bez znawców tarota i numerologów. Problem polegał jednak na tym, że nie ufałam sobie, swojemu wewnętrznemu głosowi, swojej intuicji. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że moja obsesyjna pasja do psychologii, praktyk duchowych, ezoterycznych i innych była zawoalowaną formą samoodrzucenia. To moja niechęć do postrzegania siebie jako prawdziwego siebie: czasami przestraszonego, czasami słabego, czasami zdezorientowanego, a czasami wściekłego. I co dziwne, nadal niedoskonała. A potem postanowiłam przestać czytać mądre książki, chodzić na różne szkolenia i seminaria. Przestałem się uczyć, analizować, docierać do sedna sprawy. Wprowadziłem dla siebie nową praktykę: każdego ranka i każdego wieczoru spędzaj godzinę sam na sam ze sobą. Po prostu usiądź w ciszy z zamkniętymi oczami i obserwuj siebie: swoje ciało, swój oddech, swoje emocje i myśli. Obserwuj, odczuwaj i przyjmuj z miłością wszystkie swoje lęki, wstyd, złość, poczucie winy, błędy, niepowodzenia, bez analizowania czegokolwiek i bez wyciągania wniosków Za każdym razem, gdy dzieje się coś niesamowitego: nieustanny mieszalnik mentalny, na który składają się różnego rodzaju osądy, lęki , niepokoje, stopniowo cichnie, napięcie w ciele mija, emocje opadają, a ich miejsce zajmuje wiedza, odpowiedzi, spokój, akceptacja i miłość. I właśnie w tym stanie zaczynasz odczuwać swoją wartość, wartość swojej ścieżki, swojego wyboru, swoich błędów, swoich poglądów, swojego rytmu. Dzięki tej obserwacji wreszcie poczułam, co to znaczy zaakceptować siebie. Bezwarunkowa akceptacja oznacza dla mnie absolutne „tak” prawdziwemu Tobie, ze wszystkimi Twoimi dziwactwami, mankamentami, dziwactwami, niedoskonałościami i wcześniejszymi doświadczeniami. Zaakceptuj w sobie kapryśną dziewczynę, złą sukę i miejską wariatkę. I rób to bez potępienia i bez chęci jak najszybszej poprawy, ale z miłością i szacunkiem dla tej części swojej osobowości. Zaakceptuj w sobie wszystko, co Ci teraz nie pasuje, a może nawet irytuje, a jednocześnie nie czuj się zawiedziony, że nie spełniam żadnych wymagań, kryteriów i oczekiwań. Zaufaj sobie: swoim pragnieniom, aspiracjom, uczuciom, intuicji,