I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Pracując przez dłuższy czas z pacjentami z różnymi rodzajami urazów, najtrudniejszą i najważniejszą rzeczą jest wykrycie obrażenia. A dokładniej, aby ta trauma była dla klienta oczywista. Najczęściej trzeba uporać się z brakiem mentalizacji traumatycznego doświadczenia, mimo że afektywnie temat ten jest niezwykle bolesny, oraz aby uniknąć kontaktu i zanurzenia się w sobie. własnych traumatycznych przeżyć, klient po raz milionowy widząc na horyzoncie kontuzję, skutecznie jej nie zauważa. Oczywiście robi to nieświadomie (lub nie do końca świadomie), w sytuacji zbliżania się do traumatycznego przeżycia na przyjęciu lub w sytuacji życiowej „podobnej” do sytuacji traumatycznej, gdy klient nie chce przeżywać na nowo horroru, bezsilności i dewastacji co już mu się przydarzyło w momencie urazu, w pełni obejmuje typowe mechanizmy obrony psychologicznej: dysocjację, dewaluację, zaprzeczenie. Im wcześniej doznał urazu, tym bardziej prymitywne, prymitywne mechanizmy obronne były rejestrowane jako „nawykowe”, bo wcześnie wiek, szczególnie przedwerbalny, w innych po prostu go nie było. Te mechanizmy obronne „włączają się” niemal automatycznie, znowu dlatego, że w warunkach ograniczonych zasobów mentalnych organizm przełącza się w tryb oszczędzania i przechodzi w zwykły tryb, ponieważ już udowodnił, że jest zdolny do oszczędzania, wydaje się to bezpieczniejsze niż szukanie innych sposobów reakcji do oczywiście nieznośnie trudnej sytuacji bez 100% gwarancji, że nowy sposób radzenia sobie będzie lepszy, tymczasem „podobne” sytuacje wciąż się zdarzają i zdarzają, ponieważ nierozwiązana trauma, choć pozostaje aktualna, jest wystarczająco blisko, w przedświadomości. i dąży do aktualizacji i rozwiązania. A jeśli traumata najczęściej „zapomina” o ostrym urazie, to po dokładnym badaniu traumatycznego doświadczenia zostaje ono zapamiętane, jego jasność i dotkliwość nie pozwala na zignorowanie go, wówczas „drobne”, ale regularne obrażenia są po prostu nie brane pod uwagę. No cóż, mama nie kupiła mi sukienki, mówiąc, że sukienki nie pasują komuś takiemu jak ja. A potem, że moje włosy są cienkie i cienkie. A potem, że moje piersi urosły i teraz muszę być bardziej skromna, bo inaczej wszyscy pomyślą, że jestem łatwą osobą. Cóż, rozmawiała o mnie ze wszystkimi swoimi dziewczynami przez telefon przede mną, omawiając moje dane osobowe. No cóż, kupiła mi na urodziny lalkę, choć błagałam ją o rower. No cóż, zmusiła mnie do zjedzenia nieznośnie bez smaku i tłustej zupy, po czym bolał mnie brzuch. I milion innych „i co z tego?” „To nie może być tak, że wszystko dzieje się z powodu lalki” – mówią tacy klienci. I rzeczywiście, pojedyncza lalka sama w sobie nie jest w stanie wywołać cierpienia i poziomu dekompensacji, jakiego doświadcza traumatysta. Ale gdy takich przykładów jest wiele, każdy kolejny tylko utwierdza przekonanie o własnej bezsilności. Kiedy jesteś mały, realne możliwości interakcji ze światem ogranicza postać rodzica, a gdy trzeba chronić własne interesy przed samym rodzicem, dziecko pozostaje bezradne. Nie mówię teraz nawet o molestowaniu, nie o toksycznych rodzicach, nie o „złych” ignorowaniu i dewaluacji matek i nieobecnych ojców, ale o zwykłych, zamożnych, kochających rodzicach. Najczęściej to nie jakieś działanie lub zaniechanie rodzica jest traumatyczne, ale doświadczenie dziecka własnej bezradności, niemożności zapanowania nad jakimś aspektem swojego życia. Stawia czoła własnym ograniczeniom, rozbija się iluzja wszechmocy i nie ma już nic, czym mógłby przeciwstawić się woli swoich bliskich. Przy powtarzającym się powtarzaniu takiego doświadczenia, jak w przypadku syndromu wyuczonej bezradności, w sytuacji stresu, człowiek zdaje się wpadać w stan egzystencjalnego horroru i poczucia, że ​​nic nie może zrobić, po czym dysocjuje, dewaluuje, zaprzecza lub całkowicie zapomina o Skumulowaną traumę można rozwiązać, tak jak każdą inną, poprzez ponowne przeżycie tego doświadczenia z rozpoznaniem i świadomością wszystkich uczuć spowodowanych tą sytuacją,.