I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Kiedy nasza córka była mała, w telewizji była reklama: „W morzu pływa wesoła ryba wieloryb...” „Dasza, wieloryb to nie ryba , to ssak” – krzyknęłyśmy z mężem zgodnie, bo przekonałyśmy się już o lepkości tekstów reklamowych. Obecnie często doświadczam deja vu, gdy czytam posty niektórych koleżanek, mam ochotę krzyknąć: „Nie wierz mi, TO NIE DZIAŁA W TYM SPOSÓB!” Nie, jedna konsultacja najprawdopodobniej nie wystarczy, aby pozbyć się problemu. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że aby zrozumieć, co dokładnie dzieje się z Tobą, a nie z przeciętnym klientem, psycholog potrzebuje czasu na obserwację, analizę, sformułowanie i sprawdzenie hipotez. Po drugie, ponieważ psychoedukacja to dopiero pierwszy poziom poradnictwa. To właśnie tam psycholog udzieli Ci niezbędnych informacji i powie CO można i należy zrobić w tej sytuacji. Ale nadal musisz ZROBIĆ to wszystko, jeśli chcesz uzyskać rezultaty. Wyjaśnienie JAK to zrobić, jak długo i w jakiej kolejności – to wszystko jest zadaniem psychologa. Po trzecie, najważniejsze, potrzebujesz czasu na zmianę. Nasz mózg jest zaprojektowany w taki sposób, że nie można go przełączać jak przełącznik z wyłączenia na włączenie. Tworzenie nowych połączeń neuronowych wymaga czasu. Wspieranie Cię, motywowanie, korygowanie procesu zmiany to zadania psychologa. Nie, konsultacje nie będą łatwe, a psycholog nie zrobi za Ciebie całej pracy. Często porównuję pracę psychologa z pracą trenera fitness. Jest mało prawdopodobne, aby nawet najbardziej profesjonalny trener był w stanie rozwiązać Twój problem z nadwagą lub wiotkimi mięśniami podczas jednej sesji treningowej. Będziesz potrzebować szkolenia, podczas którego ty, a nie twój instruktor, będziecie pracować nad sobą. On na pewno zgodzi się trenować i pocić dla Ciebie za Twoje pieniądze, ale wtedy to on, a nie Ty, zyskasz piękne ulgi i upragnione centymetry. Zatem kiedy Twój psycholog powie: „Przyjdź do mojego gabinetu, a nie będziesz. nie muszę się już o nic martwić. Uważaj, resztę zrobię sam” – delikatnie mówiąc, jest nieszczery. Taka reklama byłaby odpowiednia dla chirurga; z pewnością może odciąć ci wszystko, co niepotrzebne, bez twojego udziału w tym procesie. Nie, etycznego kodeksu pracy psychologów nie wymyślili głupcy. Ma na celu przede wszystkim chronić KLIENTA przed możliwymi nadużyciami ze strony psychologa. Ponieważ psychoterapia z przyjaciółmi na pewno nie działa, to nadal ta sama przyjaźń, ale za Twoje pieniądze. Nie zaleca się również komunikacji ze specjalistą poza przestrzenią doradczą, ponieważ proszenie klienta o pozostawienie nieanonimowej recenzji w domenie publicznej jest bezpośrednią manipulacją, ponieważ klient darzy swojego psychologa pewnymi uczuciami, co do których tysiące osób. podręczniki zostały napisane. Dlatego NIE DOPUSZCZALNE jest wykorzystywanie tej sytuacji i proszenie klienta o ujawnienie anonimowości i poufności procesu poradniczego. Nie, nie można być psychologiem „od Boga” bez wykształcenia. I nawet jeśli przeczytasz 100 500 książek o popularnej psychologii. Aby pracować świadomie, trzeba rozumieć wzorce procesów myślowych i wiedzieć wiele innych rzeczy. Czy zaufałbyś budowie mostu absolwentowi Wyższej Szkoły Projektowania i Obsługi? Może nawet narysuje most i może być całkiem ładny, ale czy podpory mostu wytrzymają obciążenie i nie zawiodą podczas pracy? Oto jest pytanie. Wysokiej jakości i wszechstronna edukacja jako psychologa jest kwestią Twojego osobistego dobrego samopoczucia. Czy psycholog pokazał Ci dyplom, czy ograniczył się do powiedzenia, jakie to fajne? Nie, „najlepszy w opiniach” wcale nie oznacza najlepszych, a „najlepszy w mieście N” może oznaczać np., że w tym mieście specjalista miał tylko JEDNEGO klienta, który wystawił tę recenzję. Tak, to się zdarza... Są specjaliści, którzy są bardziej marketerami niż psychologami i są też tacy, którzy są bardziej psychologami niż marketerami. Tak znakomitych specjalistów znają zazwyczaj tylko byli klienci i współpracownicy. Nie można ich znaleźć w Internecie, nie krzyczą o sobie w irytujących reklamach..