I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Na podstawie „fałszywych przyjaciół tłumacza” z języka czeskiego podjęto próbę opisania cech charakterystycznych doświadczenia szoku kulturowego podczas imigracji. Zakłada się, że te cechy przejawiają się w każdym innym kraju. Wszystko to „straszne” jest wzmocnione przez „straszne” słyszane na co dzień z ust lokalnych mieszkańców tego „strasznego” kraju. O niespodziankach językowych napisano już sporo podczas imigracji. Dla Czech jest to „Wstyd! Police varue” („Uwaga! Policja ostrzega”) i dalsze niespodzianki w postaci: okurky [niedopałki] – ogórki, voňavka [smród] – perfumy, zápach [zapach] – smród, sleva [po lewej] – rabat, cerstvé potraviny [przestarzała trucizna ] - świeża żywność, úžasný [straszna] - niesamowita, žádný [chciwy] - brak, záchod [zadzwoń] - toaleta, děvka [dziewczyna] - dziwka itp. Bez problemów można znaleźć te i inne tzw. „Fałszywi” przyjaciele tłumacza.” Wydawać by się mogło, że temat został wyczerpany, nie ma o czym pisać, a psycholog (psychoterapeuta) nie ma tu nic do roboty. Rzeczywiście, dla podróżującego te i inne podobne słowa jedynie go zaskoczą i być może zmuszą do większej uwagi na to, co się do niego mówi. Inną rzeczą jest to, że migrant wkraczając w nowe środowisko będzie początkowo w stanie tzw. zwany szokiem kulturowym, a „fałszywi przyjaciele” „okażą się wcale nie przyjaciółmi, ale wrogami i jeszcze bardziej pogłębią jego szok. Cóż to za stan i jakie doświadczenia mu towarzyszą? I tu kryje się psycholingwistyczna niespodzianka – stan towarzyszący szokowi kulturowemu spełnia wszelkie kryteria, aby znaleźć się na liście „fałszywych przyjaciół tłumacza”. Wpisano bo go nie ma. Ale go nie ma, może dlatego, że nie jest poszukiwany przez turystów, w przeciwieństwie do których imigrant podczas pierwszego pobytu w nowym kraju będzie w tym stanie. Ten stan (po czesku) to úzkost. Wydaje się, że niektórzy tłumacze online zgodzili się, dolewając oliwy do ognia i zagęszczając kolory, przetłumaczyć to słowo w następujący sposób: melancholia, niepokój, depresja, strach, przerażenie, strach, niepokój, niepokój, cierpienie, atak lęku, ataki lęku, podniecenie. Po przeczytaniu tego można nie tylko przeżyć szok, ale także wpaść w odrętwienie i stracić możliwość zrobienia czegokolwiek. Jeden z portali oszczędza imigrantów i tłumacząc „úzkost”, podaje jedno słowo, które odpowiada temu stanowi. Úzkost tłumaczy się z języka czeskiego jako „lęk” – stan, który w przeciwieństwie do strachu charakteryzuje się bezsensownością „Lęk to emocja o negatywnym zabarwieniu, wyrażająca poczucie niepewności, oczekiwanie na negatywne zdarzenia i trudne do zdefiniowania przeczucia. W przeciwieństwie do przyczyn strachu, przyczyny lęku zwykle nie są rozpoznawane” (Wikipedia). Lęk wiąże się z podświadomą mobilizacją sił mentalnych organizmu w celu przezwyciężenia potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Tutaj ujawnia się piękno czeskiej wersji tego słowa, opisującej ten stan w jego odbiorze przez rosyjskojęzycznych: „úzkost” = niepokój. Innymi słowy, w kraju imigracji człowiek jest zaniepokojony i jego świadomość wąsko postrzega to, co się dzieje (w nim samym i w otoczeniu). Okazuje się, że niepokój mobilizuje poprzez zawężenie pola percepcji i świadomości tego, co się dzieje, co z kolei komplikuje adaptację do nowego środowiska. Dla psychoterapeuty praca z lękiem migracyjnym jako „lękiem = zawężeniem” będzie inna niż praca z neurotykiem lękowym. Aby część imigrantów wydostała się z tego stanu, wystarczy poszerzyć pole percepcji (usunąć „przewężenie”). I być może nie będzie to wymagało psychoterapii – w kulturze jest wystarczająco dużo narzędzi, aby to umożliwić. Ale to już inna historia”. PS Kolejny „fałszywy przyjaciel tłumacza” – úžasný [straszny] – niesamowity.