I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Jestem teraz łysym piernikiem; Po pierwsze, przestawiłem się na tryb letni; Po drugie, często nowe jest dobrze zapomniane (witaj, 2018! Ale o fryzurze nie będziemy rozmawiać). , ale o wykorzystaniu czasu i innych zasobów, podjęciu bezużytecznych obowiązków i pozbyciu się przypadkowych okoliczności. Niektórzy nazywają to wielkim oczyszczeniem, rytuałem oczyszczającym lub minimalizacją kosztów, ale u mnie jest to po prostu zasada ODCIĘCIA NADMIARÓW, która powróciła. w czasach studenckich: Byłem dość aktywnym studentem iw trakcie czteroletnich studiów licencjackich udało mi się: 1) zostać młodszym pracownikiem naukowym w dwóch laboratoriach psychologicznych; 2) zostać członkiem jednego laboratorium medycznego 3) dołączyć do firmy; inkubator; 4) Zostać przewodniczącym studenckiego koła naukowego wydziału; 5) Weź udział w życiu kilku warsztatów; 6) Coś innego... W efekcie zajęło to mnóstwo czasu, ale dało bardzo małe rezultaty. Wypalałem się. Moje studia zaczęły spadać (w stosunku do mojego poziomu). Ale bałam się, że przegapię choć jedną okazję, więc postanowiłam, że na pewno przegapię wszystko =D W efekcie w ostatnim semestrze podjęłam decyzję i odciąłam 80% obowiązków, które nie przynoszą rezultatów . I stało się dobrze. Dostałem pracę, obroniłem się, wszystko było w porządku. Podobnie było z prywatną praktyką. Był okres, kiedy dwa wieczory w tygodniu poświęcałam na zajęcia grupowe i spędzałam na nich prawie 40% swojego czasu roboczego (niepracującego?). Podobało mi się, było ciekawie, chociaż niska frekwencja oczywiście frustrowała. Jak myślisz, jaki procent dochodów pochodził z zajęć grupowych i spędzania 40% czasu? Odpowiedź: niecałe 10% Zdałem sobie sprawę, że wydaję nieproporcjonalnie więcej niż zarabiam, więc zaprzestałem ich wykonywania, skupiając się na konsultacjach indywidualnych. Wartość moich godzin wolnych wzrosła, bo pozbyłem się „tanich” zajęć. Przedział jest zbędny. Koniec 2020. Kolega z którym wynajmowaliśmy biuro wyprowadza się i cały czynsz spada na mnie. Pochopne próby jakoś zablokowania tego nie dają oczekiwanego rezultatu. Boję się zrezygnować z biura, bo stanowi ono 50% moich dochodów psychologicznych. Martwię się, że „nie będę prawdziwym psychologiem” i „czym jest psycholog bez gabinetu”. Kiedy jednak czynsz zaczął pochłaniać jedną trzecią moich dochodów i zbliżał się do połowy, gdy zdałem sobie sprawę, że pracuję tylko w biurze dla biura, podjąłem decyzję, żeby z tego zrezygnować i przejść na internet, zacząłem dopiero w Nowy Rok jako konsultant internetowy. Jak myślisz, o ile spadły moje dochody? Byłem psychicznie przygotowany na 50% straty. Czy wiesz, ile straciłeś? Powiem ci na pewno, bo już trzeci rok dokładnie liczę wszystkie dochody aż do rubla. Zwiększyłem dochody o 13% i pozbyłem się czynszu. Zwiększono koszt za godzinę, usuwając koszty wynajmu i czas/pieniądze na podróż do biura. Odetnij nadmiar. Zadania, sprawy, ludzie, obowiązki, wina. I możesz zwiększać długość życia z każdą godziną. Z poważaniem, Psycholog. Siergiej Maksimov.