I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Ile się dziś w internecie toczy dyskusji...na prawie wszystkich forach....wydawać by się mogło, że wszystkie punkty widzenia zostały już przedstawione, a jednak nie, spór nie trwa ustępują, a przeciwnicy raz po raz wracają do „wyczerpanych” wszystkich stron tematu. Czasami wydaje się, że nie jedzą i zapominają o śnie, wymyślając, jak umiejętniej bronić swojego zdania i atakować punkt widzenia „wroga”. I zastanawiam się, czy każdy z nich poważnie liczy na zwycięstwo? Jedną z najtrudniejszych wad jest niekontrolowana, bolesna tendencja do wdawania się w spory i chęci udowodnienia, że ​​ktoś ma rację. Podczas kłótni aktywiści mają nieświadome poczucie, że mają rację zmierzając do jakiegoś celu. Ktoś ma nadzieję, że wkrótce rozwiążą tę kwestię na swoją korzyść. Ktoś ma nadzieję osiągnąć moralną satysfakcję i samoafirmację. Ale nie da się osiągnąć ani jednego, ani drugiego, ponieważ spór wpływa na dumę każdego z uczestników. Czy często widziałeś, jak jeden z twoich nieprzejednanych przeciwników nagle pisze: ale to prawda! Przekonałeś mnie! Uścisnąć dłoń! ???Wdając się w spór, nikt nie jest zainteresowany osiągnięciem wzajemnego zrozumienia i konsensusu. Rozpoczyna się pewna gra, w której ataki i obrony są wyraźnie widoczne. Wyszukuje się słabe strony pozycji wroga i zadaje przemyślane ciosy. Zadanie produktywnej wymiany poglądów schodzi na dalszy plan. A co jest bezpiecznikiem w tych sporach!!! Odmawianie osobie kłótni jest tym samym, co odmawianie osobie seksu, gdy już ma na to ochotę, lub, jak powiedział Puszkin, karmienie osoby piklami i ukrywanie wody. Mówią, że natura stworzyła nas do kłótliwości. W starożytności kłócili się o rzeczy ważne dla przetrwania: jak kroić mięso, żeby się nie zatruć? W którą stronę poszło stado mamutów? Mały człowiek żyjący w plemieniu zrozumiał: nie wygra kłótni, plemię popełni błąd i umrze wraz ze wszystkimi. Ze szczególną gorliwością bronili swojego zdania! Ale czasy się zmieniły dawno temu, podobnie jak kultura ludzka, ale genetycznie nie zmieniamy się zbytnio. Starożytne impulsy wciąż w nas żyją i teraz stwarzają dla nas problemy, zmuszając nas do „kłótni o mamuty”. A kłótni nie da się wygrać. Duma Innego, zawsze zraniona w sporze, jest murem, przez który nie mogą przejść argumenty rozumu. Z ręką na sercu, pamiętaj o sobie, gdy zaczniesz się bronić. Nie ma czasu na uważne słuchanie argumentów przeciwnika. Przestajemy dostrzegać zdrowe ziarno w wypowiedziach Innego. I nie „zawracamy sobie głowy” słabościami naszej własnej argumentacji. Radzenie sobie z pasją kłótni nie jest łatwe dla wszystkich. Jest to rodzaj narkotyku, który nie sprawia nawet krótkotrwałej przyjemności. Ale to jest bardzo wyczerpujące. W następnym artykule napiszę wskazówki, które według opinii moich klientów mogą przynajmniej złagodzić stres emocjonalny, jeśli chociaż spróbujesz z nich skorzystać.