I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Pracując z zaburzeniem borderline odkryłam kolejną cechę, która jest powszechnie obecna w relacjach z osobami cierpiącymi na BPD. Faktem jest, że często wpadają w tzw. trójkąt Karpmana, kiedy na przemian przymierzają się do roli Prześladowcy, potem Ofiary, a na koniec Wybawiciela. Ciekawa jest już sama dynamika zmiany tych ról w ramach współzależności „strażników granicznych”. Dynamika ta znacznie różni się w zależności od przypadku. W moich poprzednich artykułach pisałem, że osoby z BPD mają taką dychotomiczną cechę: z jednej strony istnieje chęć nawiązania symbiotycznych relacji, aby uciec od poczucia samotności, które je dręczy. po prostu nie mogę tego znieść. Z drugiej strony istnieje nieodparte pragnienie wolności. Ten wewnętrzny konflikt prowadzi do próby zapanowania nad swoim stanem, a jednocześnie do próby zapanowania nad zachowaniem partnera, czyli obiektu istotnego dla siebie. W kontekście współzależności można powiedzieć, że próbuje chcąc kontrolować zachowanie drugiej osoby, „strażnicy graniczni” starają się w ten sposób uregulować swój stan, aby czuć się bezpiecznie, gdyż pragnienie symbiotycznego związku, jako sposobu na ucieczkę od wewnętrznej pustki, powoduje u „strażników granicznych” nieświadomość. strach przed wchłonięciem przez inną osobę, strach przed rozpuszczeniem się w innej osobie. I to właśnie kontrola nad zachowaniem drugiej osoby zmniejsza poziom tego lęku i przyczynia się do kształtowania poczucia względnego bezpieczeństwa. Współzależność osób z BPD często stawia je w roli Prześladowcy (lub Agresora, w zależności od tego). transkrypcja), jeśli mówimy z punktu widzenia słynnego trójkąta Karpmana. „Straż graniczna” ściga partnera, składając mu swoje skargi, wylewając na niego swoją złość, aż do momentu, gdy dojdzie do poważnego konfliktu lub dużej kłótni, co rodzi pytanie o celowość dalszych związków. I tutaj, bojąc się utraty partnera zależnego, osoba cierpiąca na BPD staje się samą życzliwością i uważnością. Żałuje swoich wybuchów złości i udaje się uspokoić, wcielając się w rolę Wybawiciela. Gdy przeprosiny zostaną przyjęte i relacja zacznie się poprawiać (często seks służy jako pojednanie), „straż graniczna” szybko przechodzi na pozycję strażnika. Ofiara zaczyna wyjaśniać, że wiele przeszła, że ​​w przeszłości było wiele przemocy, że trzeba ją zrozumieć i chronić przed wszelkiego rodzaju kłótniami i skandalami, że w przeszłości zdarzały się próby samobójcze i parasamobójstwa , że miała trudne dzieciństwo w dysfunkcyjnej rodzinie i tak dalej, a jednocześnie bardzo sprytnie zrzuca się na jej partnera poczucie winy. Zaczyna myśleć, że naprawdę się mylił. Co więcej, okazuje się, że jest winien wszystkiego: braku miłości i troski o Ofiarę, choć wszyscy wokół niej ją kochają i szanują. A faktem jest, że on jej w ogóle nie docenia i nie rozumie, a przecież ona jako dziecko doświadczyła przemocy. On też ponosi winę za to, że nie zapewnił jej właściwej opieki, ona jednak zażywała substancje psychoaktywne i może ponownie wpaść w narkotyki. Partner jest także winien temu, że nie jest w stanie zapewnić niezbędnego poziomu dobrobytu materialnego, gdyż „straży granicznej” trudno jest pracować przez długi czas w jednym miejscu, potrzebne są ciągłe zmiany; Liczba skarg znów nie ma końca. Jak widzimy, rola Ofiary nie trwa długo, gdyż wyjaśnienia w jakiś sposób niepostrzeżenie przeradzają się w oskarżenia i teraz nasza „straż graniczna” znów na swoim ulubionym koniu w roli Agresora Problem w tym, że partnerzy mieszkający ze „strażą graniczną” z punktu widzenia współzależności i działania w charakterze współzależnych sami zaczynają obawiać się porzucenia. Czasami są tak utknięci w związkach, że już odczuwają irracjonalny strach, że zostaną porzuceni, że sami zostaną pozostawieni samym sobie. Wydaje się, że „strażnicy graniczni” zarażają ich tym strachem przed możliwą samotnością. Notabene zdarza się to nie tylko partnerom „straży granicznej”, ale także partnerom osób z innymi zaburzeniami osobowości (tym, którzy). żyć z narcyzami, histrionami itp.). wydałem. 8-915-658-78-90