I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Nie wiem, skąd się wzięło, ale biznesmeni i prawdziwi mężczyźni, bez względu na płeć, dochód i sektor zatrudnienia, zgromadzą się w mundurach i zacząć dyskutować o czymś globalnym i poza ich zasięgiem. Na przykład, jak nazwać problemy? „Nazwijmy to trudnościami!” – mówi jeden. „Proponowałbym, koledzy, do zadań, bo to od nas zależy, jak podejść do problemu” i naprawdę czuć, jak wzrasta władza nad problemem i wzrasta ciśnienie w wolu! Ale kolana nadal mi się trzęsą. „Proponuję zastąpienie problemów zadaniami, kto się zgadza?” - interpunkcja jest prawie autorska, prawie cytat. I od razu widać, że ta osoba zasiada w zarządzie, gdzie nie ma zwyczaju krzyczeć: „Panowie, mamy kłopoty!” Światowy kryzys spowodował upadek akcji spółki zależnej, a na koniec kilka m-k z działu analityki roku zalecił inwestowanie tam 70% aktywów ” Ten ma wszystko wyrachowane i obliczone i żadne nieprzewidziane okoliczności nie są mu straszne. Są zadania, są sukcesy. Błędy? Każdy je ma. Ale nie z nim. Ma „chwilowe przerwy w osiąganiu sukcesu”. Ten rytuał „neutralizowania” okropnego słowa przypomina czasy, gdy wierzono w magię, a życie zależało od tego, jak nazwać demona. Jeśli popełnisz błąd w liście, zostaniesz zabrany do piekła na wieczne męki. Zniknął swat znajomego przyjaciela drugiego kuzyna z sąsiedniego miasta, oddalonego o 300 mil. Pomyliłem się w liczeniu bestii przez pierwiastek kwadratowy z Pi. Pod tym względem dobrze jest porównać tę grupę pseudo-(teraz możemy powiedzieć „info-”) przedsiębiorców z prywatnymi handlarzami i innymi samotnymi przedsiębiorcami oraz drobnymi przedsiębiorcami. grupy działające w rzeczywistości. Dlaczego z nimi? Ponieważ są mobilni i raczej nie zastąpią samej korporacji. Małe firmy mają większą mobilność, a biurokracja nie utrudnia podejmowania decyzji. A więc: muszę się dowiedzieć - poszedłem i się dowiedziałem. Aby dojść do porozumienia, poszedłem i zawarłem porozumienie. Zawalił się sufit - zatrudnili fachowca. Żadnych refleksji na temat tego, co nazwać nierzetelnym partnerem, czy upadkiem rynku. Oczywiście nie ma na to czasu, wiele zależy od słowa. Ale problem nie zniknie poprzez zmianę nazwy. A oto ludzie sukcesu. W odnoszącym sukcesy biznesie publicznym wymyślają imię Babayki, aby wypadły mu zęby. Ale problem pozostaje ten sam. Żaden z nich się nie porusza. Przypomina mi to dziecinne „wymyślmy zabawne imię dla potwora”. Nie czyni to potwora mniej niebezpiecznym, ale dziecko nie jest tak przerażone. Dziecko przestaje być małe, gdy przestaje bać się ciemnego pokoju i nie wymyśla w nim pluszowych misiów. Ale nazwijmy problemy przygodami?