I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Pomysł na ten artykuł zrodził się niedawno, gdy jeden z moich klientów zapytał: „Dlaczego w Lipiecku jest tylu psychoanalityków?” W tym momencie byłem szczerze zaskoczony, a nawet trochę zszokowany. "Ile?" - Myślałem. W ramach szkolenia musiałem i nadal muszę podróżować do innych miast i krajów, aby znaleźć tam psychoanalityków, a oni, jak się okazało, są w pobliżu. Swoją drogą zdawałem sobie sprawę, że w mieście było ich dwóch, ale tego trudno nazwać „wieloma”. Ponieważ nie śledzę działalności innych osób oferujących pomoc psychologiczną i psychoterapeutyczną w naszym mieście, nie umiałam udzielić jednoznacznej odpowiedzi na jej pytanie, ale mogę powiedzieć, że ten temat bardzo mnie zainteresował. Przeglądając w Internecie prawdopodobnie wszystkie oferty takich usług w naszym mieście, byłem przerażony - wszyscy mówili albo „psychoanalityk”, albo „psychoanaliza”, i nie było żadnych dokumentów potwierdzających to, żadnych opisów programów, dla których te same szkolono „psychoanalityków”. A następnego dnia, o dziwo, idąc, zobaczyłem ogromny plakat reklamowy: „Psychologia, psychoanaliza, usuwanie szkód” i to było praktycznie w samym centrum miasta! To oczywiście bardzo mnie rozśmieszyło, ale potem przestraszyło mnie i bardzo zdenerwowało. Co zwykły człowiek, który nie ma o tym zielonego pojęcia, myśleć o psychologii lub psychoanalizie, jeśli słowa „psychoanaliza” i „usuwanie szkód” są oddzielone przecinkami? Pamiętam lata 90., kiedy w gazetach pojawiały się ogłoszenia „Psychoanaliza na wzór ręki” czy „Leczenie psychoanalizą”. Co dziwne, minęło 25 lat, ale wydaje się, że niewiele się zmieniło. I to jest nie tylko smutne, to przerażające, to przerażające, że działalność psychologiczna w naszym kraju nie jest w żaden sposób licencjonowana, że ​​nie ma nad nią kontroli, tak naprawdę każdy może zaoferować swoje usługi psychologiczne, psychoanalityczne. A kiedy zadaje się pytanie: „Dlaczego ludzie nie chodzą do psychologów lub psychoanalityków?”, natychmiast pojawia się odpowiedź – dokładnie z tego samego powodu, dla którego państwo nie monitoruje tej działalności: ponieważ i w opinii państwa i wtedy jego obywatele, człowiek nie ma świata wewnętrznego, ma tylko skorupę ciała, którą trzeba monitorować, trzeba monitorować to, co je, co pije i jak jest leczony (mam na myśli leki) i co To, co dzieje się z ludzką psychiką, nie interesuje nikogo, łącznie z samym człowiekiem. Bo ludzie są do tego przyzwyczajeni, a co więcej, nauczono ich traktować swój wewnętrzny świat tak, jakby nie istniał. Ale problemy i potrzeba zrozumienia, co dzieje się z samym człowiekiem i z otaczającą go sytuacją, nie znikają, a wtedy ludzie udają się do wróżek, wróżek, „Baby Varyi” tylko w 2014 roku, którą Rosjanie spędzili na usługi wróżbitów, wróżbitów i magów są warte 30 miliardów dolarów (według ankiety przeprowadzonej przez Instytut Socjologii Rosyjskiej Akademii Nauk) i jest to katastrofa nie dlatego, że ludzie wydają pieniądze, ale dlatego, że to wszystko „ specjalistów” kaleczą dusze i losy tych ludzi. Nie będę tutaj rozwijać tematu, że wiele osób chce wszystko za pomocą czarodziejskiej różdżki rozwiązać, nie chcąc brać odpowiedzialności w swoje ręce, to już osobny temat; Artykuł ten NIE ma na celu kogoś zdemaskować, bo jeśli „specjalista” oszuka osobę, która zwróciła się do niego o pomoc, to przede wszystkim świadczy o porażce samego „specjalisty”, że jeśli nie oszuka, pisząc piękne słowo „ psychoanaliza”, nie będzie na nią popytu. A jeśli relacja terapeutyczna zaczyna się od oszustwa, od wyzysku osoby, nie można mówić o jakiejkolwiek pomocy, jest to już z natury szkodliwe! Każda osoba zwracająca się o pomoc do psychologa czy psychoanalityka powinna zachować czujność i ostrożność; niestety w dokonując wyboru może zdać się tylko na siebie i swoją intuicję, ale nie zawsze jest to najlepsza droga, gdyż wielu może „postawić się”. spać” swoją czujność. Nie mogę nic powiedzieć o kształceniu specjalistów w zakresie innych „terapii” (terapia Gestalt, terapia humanistyczna itp.), Ponieważ nie ma zbyt wiele!