I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: Coś o mnie... Coś smutnego, albo kryzys, ale jakoś smutnego Poczucie, że wyczerpały się wszystkie zasoby, chcę owinąć kładę się w kocu i siadam i pociągam nosem, albo kładę się na tafli wody i pozwalam, żeby niosła mnie gdziekolwiek i od razu w głowie pojawia się obraz: „Jeż (z kreskówki „Jeż we mgle”) leży na wodzie. powierzchnię wody ze swoim zawiniątkiem, a dookoła mgła i cisza. I nie wiadomo, czy leżysz, czy cicho i spokojnie niesie cię strumyk wody Nie będę w stanie w najbliższym czasie nic zmienić. Siedzę i myślę o alternatywnych źródłach energii dla ukochanej. Dzisiaj poszłam do sklepu, a tam nawet melancholijna muzyka. Zastanawiając się nad zakupami, przyłapałam się na tym. moje stopniowanie zakupów wynika ze stanu „chcę kupić” i „muszę kupić”. Co więcej, nożyczki do cięcia należały do ​​kategorii „chcę”, a pędzel do decoupage’u do kategorii „potrzebuję”. ”...I w jakiś sposób wydawało mi się to dziwne. Pomyślałem: dlaczego tak się dzieje? Do tego wszystkiego kupiłam nożyczki, ale pędzelek wybieram jakbym była mężem. A tu narzuconych jest tak wiele kryteriów... długość włosia pędzla, materiał włosia, długość rączki, kolor rączki, koszt, szerokość pędzla... Jednym słowem mam problem z wyborem pędzla. A po co mi ta cała komplikacja? No to kupuj z tego co masz Aha, i też przyłapałam się na tym, że mam ochotę na herbatę. ale smaczna herbata i taka, którą można zaparzyć w imbryku. Uwielbiam herbatę. Uwielbiam patrzeć, jak liście rozwijają się w imbryku i jak bezbarwna woda zmienia kolor na pomarańczowo-bursztynowo-brązowy, a powietrze przesiąknięte jest aromatem herbaty. W sklepie czegoś takiego nie było. I znowu zrobiło mi się smutno. Pójdę zwinąć się pod kocem i będzie mi smutno. A gdy tylko smutek minie, od razu wznowię poszukiwania pędzla, tego jedynego, chcę mieć czas na naukę decoupage. Tak, tak, tak, mam czas w domu już się śmieję, gdy zbliżam się do przygotowań do mojego nowego hobby. „Kiedy zobaczymy tę tajemniczą bestię zwaną „decoupage”".