I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

W Internecie jest dużo literatury na temat kochanek - są one karcone, oczerniane ostatnimi słowami, niektórzy protekcjonalnie im współczują. Ale niewiele osób pisze o tych kobietach, które pozwalają swoim mężom oszukiwać. Teraz piszę nie o krótkotrwałych związkach, nie o przelotnych romansach, ale o trójkątach miłosnych, które zostały wystawione na próbę przez lata. Panuje stereotyp – zdradzana żona – ciocia, która nie dba o siebie, ma bzika na punkcie dzieci, a stringi i pompki to dla takich osób puste hasło. Albo inna opinia, z jasnej strony - żona męża biesiadnika jest męczennicą, świętą, poświęca się na ołtarzu miłości. Toleruje niewierność męża, aby uratować małżeństwo. Moje spojrzenie na tę sytuację, jako kobiety i profesjonalistki, odbiega od tych stereotypów. Nie chodzi tu o majtki i ołtarze, ale o to, jak te kobiety zapadają w hipnotyczny sen. Pamiętam żony, które przychodziły do ​​mnie na konsultacje w sprawie niewierności swoich mężów. Wyglądali podobnie, jakby byli spokrewnieni: żałosny głos, nadwaga, oczy bitego psa, powolne, senne ruchy. Podczas rozmowy kilka razy przyłapałam się na tym, że czuję się, jakbym pogrążyła się w bagnistym bagnie, słowa i rzeczywistość tych kobiet wydawały mi się tak niepewne. Miałam klientki, które nie chciały widzieć zdrady męża, nawet jeśli było to oczywiste. Nie pytali, dlaczego mój mąż nie spędził nocy w domu, nie zapytali, dlaczego nie spędził wakacji z rodziną. Poznanie prawdy było równoznaczne z upadkiem złudzeń o szczęśliwej rodzinie. Aby uchronić się przed rzeczywistością, zapadli w swego rodzaju sen, w którym pozostawali przez lata. Marzysz o idealnej rodzinie. Widziałam kobiety, które wiedziały o niewierności męża – jest ich wiele na forach kobiecych. Osobiście czołgałem się i oglądałem, więc nie jest to bezpodstawne. Te panie (latami!) rozmawiają o zdradach męża lub długotrwałym romansie. Łatwo ich rozpoznać po smaku beznadziejności i dużej ilości trucizny, którą opryskują otoczenie. Albo wręcz przeciwnie, noszą maskę męczennika. I to jest wygodne - jedyne, co jest od ciebie wymagane, to przeklinać swojego łajdaka i pluć w stronę „prostytutki”, która niszczy rodzinę. Możesz pozostać na tym stanowisku przez długi czas, zbierając bonusy w postaci wsparcia i sympatii od innych. No cóż, aureola nad głową podnosi mi poczucie własnej wartości – jaką jestem niezwykłą kobietą – znoszę to w imię dzieci i miłości! Hipnotyczny sen o własnej wartości i męczeństwie trwa. Podczas gdy żona śpi, „karawana jedzie dalej”. Życie przemija, szczęście zagląda do innych domów, ktoś rodzi dziecko od bliskiej osoby. A wokół ciebie jest spalona pustynia. Wydaje się, że łatwiej jest zamknąć oczy i zasnąć, niż znaleźć wyjście – idź przed siebie, poproś o pomoc, poszukaj oazy. Pamiętam stary film Meryl Streep „Diabeł”. Kobieta, chcąc zemścić się na mężu, który porzucił ją dla piękniejszej i odnoszącej sukcesy rywalki, rozpoczyna całą kampanię. W rezultacie jej mąż zbankrutował, a ona od zera założyła odnoszącą sukcesy korporację. Jestem pewna, że ​​w każdej żonie, która cierpi z powodu niewierności męża, drzemie w niej diabeł. A jeśli ona wyjdzie, nikomu nie będzie to wydawać się niczym. Kilka razy brałem udział w przebudzeniu diabli - powiem wam, spektakl jest tak imponujący jak erupcja wulkanu. Kobiety zmieniają się na naszych oczach – tam, gdzie panuje senność, gdzie panuje grzęzawisko – energia, namiętność wylewają się niczym lawa. Po takim trzęsieniu ziemi po dawnym sennym królestwie nie pozostał ślad. Często trójkąt miłosny rozpada się sam - mąż rozumie, że „nowa” żona nie będzie tolerować zdrady i opuszcza kochankę. Część przebudzonych diabłów zdaje sobie sprawę, że stać ich na więcej i sama pozwala odejść mężowi. Rozpoczyna się ruch – życie pędzi do przodu niczym sportowy samochód na wiadukcie. A to są zupełnie różne historie, prawdziwe. Co robisz ze swoim „trójkątnym” życiem?..?