I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

W simoron (Google pomoże :)) istnieje taki rytuał - „Zadzwoń do Vovana”. Jeżeli naprawdę czegoś potrzebujesz, to bierz dowolny dostępny przedmiot (pilot od telewizora, linijkę, telefon itp.) i z całą powagą zadzwoń do Vovana – brata z lat 90., który rozwiąże wszystkie Twoje problemy. W zamian obiecujesz mu wdzięczność. I tyle, poczekaj na wynik. Przetestowane, działa :)*** Dawno, dawno temu był sobie chłopiec. Prosty radziecki chłopiec o imieniu Vovochka. Taki sam jak wszyscy - nie gorszy, nie lepszy. Z wyjątkiem jednego. Był bardzo miły. A ja chciałam pomagać innym. Jak prawdziwy pionier niósł starsze kobiety przez ulicę, karmił gołębie, spuszczał koty z drzew i pomagał kobietom nieść ciężkie torby. I marzył o byciu policjantem. Jak wujek Styopa. Ale kiedy Vovochka skończył szkołę i nadszedł czas wyboru zawodu, wybuchły szalone lata 90. To była okrutna maszynka do mielenia mięsa. W ciągu jednego dnia fabryki zbankrutowały, a przedsiębiorstwa upadły. Ludzie tracą to, co nabyli przez lata. A co najważniejsze, utracono stabilność. W tak trudnym czasie Vovochka nie wiedział, co dalej. Jak zyc? Skontaktowałem się z jedną firmą. Byli silni i odważni. I ogólnie nie są to źli ludzie. Ale łatwe pieniądze robią swoje. Tak, tak, to byli ci sami bracia. A nasza Vovochka stała się Vovanem. Nadzorowali rynki, spędzali godziny w fotelu bujanym i chodzili do przełączników. I oczywiście straty z takiego życia były kolosalne. Nie wszyscy przeżyli Na początku XXI wieku Vovan pochował prawie wszystkich swoich przyjaciół, a potem jakimś cudem przechadzał się po cmentarzu obok znajomych pomników i przypomniał sobie siebie z odległego dzieciństwa. Co się stało z tą pionierką Vovochką? Gdzie on poszedł? Naprawdę też pod jednym z tych pomników? A myśl stawała się coraz silniejsza – „Nie chcę już tego robić” Vovan długo zastanawiał się, gdzie się zgłosić. No cóż, co on może zrobić? Chronić? Rozwiązać problemy? I wtedy, jak zawsze, zainterweniował los. Zalany łzami kobiecy głos bełkotał coś niezrozumiałego. Vovan nie zrozumiał od razu, ale stopniowo znaczenie zaczęło do niego docierać. Mężczyzna zostawił dziewczynę bez wyjaśnienia. Po prostu wyszedł i tyle. Nie powiedział nawet „przepraszam” ani „do widzenia”. Początkowo Vovan próbował wytłumaczyć dziewczynie, że pomyliła numer. Ale ona go nie słuchała. Po prostu wylała z siebie strumień szlochu. Vovan mógł tylko wtrącić: „Rozumiem, załatwię to”. A kilka dni później znowu zadzwoniono z tego numeru i dziewczyna bardzo długo przepraszała za ten nocny telefon. I powiedziała, że ​​okazuje się, że Vovan jej bardzo pomógł! Następnego dnia przybył ten człowiek i długo rozmawiali. I zdali sobie sprawę, że po prostu nie są dla siebie stworzeni. To takie proste. Ale to takie ważne. Dziewczyna zapytała, czego Vovan chce od niego za pomoc. Próbował odmówić, ale ona nalegała. A potem Vovan wypalił: „Charlotte jak u mamy”. Dziewczyna upiekła i przyniosła dla Vovana najsmaczniejszą Charlotte na świecie! I po pewnym czasie została jego żoną. Wtedy Vovan zdał sobie sprawę, co chce zrobić ze swoim życiem... Jeśli w Twoim życiu pojawiają się problemy i nie możesz ich rozwiązać, zadzwoń do Vovana. Jeśli coś straciłaś (siebie, męża, inspiracja itp.) - zadzwoń do Vovan. Jeśli potrzebujesz pomocy, ochrony lub porady - zadzwoń do Vovan. Od Ciebie tylko wdzięczność! I mała przysługa, którą na pewno możesz zrobić - przytulić nieznajomego, zatańczyć w deszczu lub upiec Charlotte. Lub napisz historię...