I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Jedną z najczęstszych próśb, z jakimi ludzie do mnie przychodzą, jest niezadowolenie ze swojej pracy. Zwykle brzmi to tak: „Nie lubię/denerwuje mnie ta praca”, „Nie podoba mi się to, co robię”, „Skończyłem studia, ale nie chcę pracować w swojej specjalności”. Ponieważ mam osobiste doświadczenie w zakresie zmiany zawodu, ten temat ma dla mnie rezonans. Kiedy zaczynamy zgłębiać tę prośbę, sprawdzamy wszystkie możliwe czynniki dyskomfortu - poziom dochodów, uznanie ze strony przełożonych/kierownictwa, relacje ze współpracownikami, mówione i niepisane zasady w firmie. zespół, warunki pracy, możliwość kariery i rozwoju zawodowego, własny pracoholizm, nadmierna odpowiedzialność itp. Ale z reguły okazuje się, że z tymi strefami da się jakoś sobie poradzić i sprawa jest trochę inna. Oczywiście możemy mieć poczucie, że w obecnej pracy mamy wszystko, czego chcieliśmy, albo co firma może dać. A wtedy logiczna wydaje się po prostu zmiana pracy - przeniesienie do innego działu lub przejście do innej firmy. A co jeśli uznamy, że tego typu aktywność zawodowa nie daje satysfakcji i w kolejnej firmie będzie to samo? Zmiana miejsc wyrazów nie powoduje zmiany sumy. Wtedy pojawia się pytanie – co chcę zrobić? To pytanie jest złożone. Zwykle wiemy, czego nie chcemy, ale nie wiemy, czego chcemy. Mnie osobiście zrodziło się to nagle, ale odpowiedź przyszła dopiero po sześciu miesiącach intensywnych, mentalnych pytań. Możesz zdać test poradnictwa zawodowego, przypomnieć sobie, co lubiłeś robić w dzieciństwie (może bawiłeś się w Scarlett O'Hara przed lustrem), marzenia i impulsy z dzieciństwa, młodości i młodości. A może znasz już pewną niezajętą ​​niszę i planujesz ją eksplorować. W każdym razie wydaje mi się ważne, aby usłyszeć swoją duszę - co będzie dla niej dobre? Kiedy nadejdzie odpowiednia odpowiedź, zrozumiesz - to jest to! Dokładnie to samo! Ekscytacja i energia! Ale po chwili euforia może ustąpić miejsca oporowi - zaczniemy sobie mówić: „Co za bzdury wymyśliłem”, „Lepszy ptak w ręku niż ciasto na niebie”, „A co jeśli nie będzie?” nie wyszło” i tym podobne. Ale najprawdopodobniej pomysł nie odpuści. A tutaj to tylko i wyłącznie mój wybór – czy jestem gotowy podjąć ryzyko, czy nie. W moim przypadku pomysł akceptowałem przez około rok, czekałem na odpowiedni moment, a w międzyczasie zaoszczędziłem środki m.in. edukacyjne na temat nowego biznesu. Najwyraźniej trafiłam w odpowiedni dla siebie moment, bo po podjęciu decyzji okoliczności zaczęły się rozwijać na korzyść. Kiedy opuszczamy znane środowisko (wychodzimy) warunkowo „donikąd” (nowy zawód, nowy rodzaj działalności), przestajemy czuć się stabilnie i bezpiecznie. Organizacja, zespół, to forma „matki”, w jednej z jej komórek czujemy się bezpieczni i chronieni nie tylko finansowo, ale także emocjonalnie – każdego dnia mamy dokąd pójść, gdzie się nas oczekuje i potrzebne, nawet jeśli jest to głównie technicznie możliwe. W związku z tym opuszczenie tej bezpiecznej celi i zerwanie z „matką” powoduje silny niepokój. Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale z jakiegoś powodu nagle brakuje nam sił i radości. Zrozumienie, życie i adaptacja mogą zająć od 3 miesięcy do roku, w zależności od wsparcia innych osób (w tym finansowego), profesjonalnej pomocy, stopnia złożoności zorganizowania nowego biznesu itp. Przez jakiś czas konieczne będzie zbudowanie swojego własne bezpieczeństwo w nowych warunkach. Na przykład, aby zrozumieć, że realizacja naszych planów może nie nastąpić tak, jak planowaliśmy. Myślałam na przykład, że zaraz po studiach będę miała klientów, ale w ciągu 3 lat musiałam pracować w 4 miejscach, żeby zorganizować prywatną praktykę. Zdarza się, że Twoja rodzina i znajomi mogą nie rozumieć, co się z Tobą dzieje; Być może będziesz musiał znieść napięcie związane z krytyką i wyznaczaniem własnych granic. Minie trochę czasu, zanim zobaczą, że naprawdę jesteś szczęśliwy w swojej nowej roli zawodowej. Być może na niektórych etapach realizacji pomysłu będą Cię dręczyły wątpliwości lub zrozumiesz, czego chcesz.