I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Kupuj Dobrze w wannie!!! Można tam chodzić nago, ale w miejscach publicznych??? Nie, nie zrozumieją... A ja nie czuję się komfortowo, jest fajnie, zima jeszcze tuż tuż. „Nigdy nie wezmę starych ubrań, niech zostaną w garderobie” – zdecydowała moja Życie, przykryłam się prześcieradłem i poszłam do sklepu. Weszłam do mojego ulubionego działu i rozejrzałam się. To dziwne, zawsze wydaje mi się, że noszę tu ubrania, ale teraz czuję się niekomfortowo… Ubrania są dość ciemne, a etykiety dziwne: „przygnębienie”, „zmęczenie”, „irytacja”, „depresja”. Czy naprawdę robiłem tu ostatnio zakupy? Straszne….. Uroniła samotną łzę i poszła dalej. Oto stary wydział. Prosto do etykiet: „różowe okulary”, „imprezowe życie”, „zabawa do upadłego”, „żyje się tylko raz”. Zastosowałem to do siebie, trochę…. No dobra... naprawdę nie chciałam... Musimy działać dalej. I oto pojawia się nowy dział. Nowe dla mnie. Nigdy tu nie byłem. Wejdę i przyjrzę się bliżej. Dzisiaj jestem odważna!!! W końcu zaczynam nowe życie!!! Można powiedzieć urodziny!!! Fajny!!! Musimy uczcić to wydarzenie!!! Teraz tylko kupię strój!!! W tym dniu chcę wyglądać wyjątkowo!!! Wchodzę... rozglądam się... Dlaczego nie ma sprzedawcy? Nie ma mi kto powiedzieć... A ubrania, trzeba zauważyć, są jasne, piękne, stylowe, modne. Oto „postać wysportowana”, „dama biznesu”, „idealna żona”, „big shot” i „pracownik roku”, „matka-bohaterka” i….. Oczy uciekają... Gdzie jest ta sprzedawczyni, żeby mi tylko powiedziała, co mi odpowiada? Żadnej odpowiedzi... Jak zawsze, wszystko będziesz musiał zrobić sam, do cholery... Dobra, nie pierwszy raz. Tak!!! „Sportowa figura”!!! Klasa!!! Chcę!!! Spójrzmy na cenę... Droga Mamo??? Dieta, sport, czas. Sprawdźmy kasę... Czasu jest mało, nie ma sportu, dietę oczywiście można wziąć na kredyt, ale to zajmie dużo czasu... A dzisiaj są moje urodziny!!! Odłożę to na bok… A więc „kobieta biznesu”. Cena: czas, praca, praca, praca. Sprawdźmy kasę: mam czas, ale za mało, mam jedną pracę, brakuje jeszcze dwóch. Ale mam rodzinę. Spójrzmy na kurs wymiany: jedna rodzina = dwa miejsca pracy. Fajne ujęcie!!! Stawka jest dla mnie za wysoka. Idźmy dalej... „Czułość”. Co za strój!!! Teraz nie jest to modne, ale klasyka to klasyka. Płynie, mieni się, nie ma siły się oderwać!!! Tkanina jest cienka... za cienka... Bardzo łatwo ją rozerwać. Niewiele osób może sobie na to pozwolić!!! Za oknem zima... Może poczekamy na lato... A oto kolejna stylizacja! „Superhostessa” Już od dawna chciałam to wypróbować, ale nie miałam odwagi. Podoba mi się to na innych, ale nie podoba mi się to na sobie. Wyobraziłem sobie ten kraj: krystalicznie czyste place, ulice i zakamarki. Codziennie pachnie smakowicie pasztetami, barszczem i mięsem. W weekendy ręcznie robione ciasta i lody. Spiżarnie wypełnione są po brzegi skrętami. Wszyscy mieszkańcy są prasowani i krochmaleni. Uśmiech!!! Ideał!!! Marzenie!!! A za kurtyną... Kopciuszek, który zrezygnował ze wszystkiego, z dyplomem honoru!!! Brrrrr….. Z jakiegoś powodu to zdjęcie mnie nie rozgrzewa… Pamiętam, że niewiele osób pytało, czego potrzebuje sam Kopciuszek, a nikt nie niósł jej na rękach… Nie, nie moje… Potrzebuję czegoś prostszego. Bez fanatyzmu... I wtedy dotarło do mnie!!! W mojej szafie wisi zupełnie nowy, nigdy nie noszony, tak niezbędny, tak odpowiedni dla mnie w nowym życiu, MÓJ strój. Jak mogłam o nim zapomnieć??? Dobrze, że sprzedawczyni tam nie było!!! Zaoszczędziłem pieniądze i nie dokonałem niewłaściwego zakupu!!! Co za dobry dział!!! Prawidłowy!!! Na pewno wrócę później. A teraz dom!!! Dom... Szafa... Oto ona, na wieszaku... Moja!!! Droga!!! I dlaczego nie nosiłam tego wcześniej??? OK, chodźmy... przymierzmy... Tak!!! Pasuje mi!!! Wygląda oszałamiająco!!! A co najważniejsze, czuję się w nim komfortowo!!! A oto etykieta...... "Miłość do siebie»!!!