I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Pytanie: Mam 26 lat, tylko raz byłem w poważnym związku, który trwał nieco krócej niż rok. Związek był taki jak zawsze chciałam dla siebie - było zrozumienie, była wzajemność, wsparcie i dobry stosunek do mnie, ale wszystko skończyło się na tym, że ta osoba nie zgodnie z moją wolą zdecydowała się zerwać, odkładając wszystko na później, ale po pewnym czasie. Dowiedziałam się, że wrócił do swojej byłej dziewczyny, która cały czas go zdradzała i zostawiła. To był dla mnie bardzo mocny cios, przez pierwsze trzy miesiące po prostu nie chciałam żyć, istniałam, były też myśli samobójcze.. Teraz mimo, że minęło już 7 miesięcy to rozumiem, że nie chce mi to odejść, jest mi to obojętne. Jest tak samo źle, ta osoba nie wychodzi mi z głowy przy wszystko. Boję się, boję się, że już nie będzie takich związków, że nie będę już w stanie kochać i że nigdy nie spotkam osoby, z którą będę się dobrze czuć sprawia, że ​​traci się cały sens. Czas Od czasu do czasu nachodzą mnie ataki paniki, nerwica... Jestem zmęczona. Odpowiedź: Drogi K., tak źle się czujesz tylko dlatego, że WIERZYSZ, MYŚLISZ, że ten związek, ta druga osoba. jest źródłem Twojego szczęścia. Ponieważ to nieprawda, ponieważ jest to wielkie błędne przekonanie, że w dzieciństwie uczyli Cię otaczający Cię dorośli i kultura społeczeństwa jako całości, cierpisz i odczuwasz wielki ból... Inna osoba nie może być źródłem bólu. Twoje szczęście! Po prostu byłeś o tym przekonany, prawda?! Źródło radości, błogości, szczęścia zawsze znajduje się w Tobie, w Twoim ciele. Inna osoba może odejść, może umrzeć, może zachorować i tak dalej... Ale osoba, kobieta, która zna i doświadcza prawdy, która czuje w sobie prawdziwe źródło energii życiowej radości, nie jest zbytnio zależna od okoliczności. Dzięki temu, że zawsze ma dostęp do Źródła cichej radości lub wie jak się z Nim połączyć w przypadku utraty połączenia, nie zostaje wytrącona z równowagi, spokoju, a nawet cichej radości przez nieprzyjemne, przerażające zdarzenia i związane z nimi uczucia, którymi życie jest pełne. Silne negatywne emocje nie są w stanie jej pokonać, na pewno je odczuwa..., ale... czuje też wewnętrzną radość z płynącej w niej energii witalnej, która w jakimś nieprzyjemnym momencie przybiera postać smutku. Lubi nawet łzy, smutek i rozstanie... bo wie, że jeśli coś odejdzie, czeka ją coś nowego... jeszcze lepszego... I to daje jej przyjemne uczucie oczekiwania na coś nieoczekiwanego, nowego . Wie, że musi odpuścić smutek, po prostu przeżywając go na spokojnie i będąc otwartym na kolejne doświadczenia. Nie zamęczaj się, ale eksploruj siebie, szukaj połączenia w swoim ciele ze Źródłem! Spędzaj więcej czasu na odczuwaniu Go... Wtedy nerwica i ataki paniki cię opuszczą! Powodzenia! 💕