I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Dziś zdjęcie książki i pudełka zostało wybrane do artykułu z ironią w duchu obecnego okresu. Mam nadzieję, że zrozumiesz w trakcie czytania, ale na razie ci mówię. Po wspólnym czasie, dotknięciach, słowach i trosce pozostaje piąty kanał przekazywania naszych uczuć innej osobie lub, jak już wiemy, sobie. Osoby posługujące się tak wiodącym „językiem miłości” przynoszą każdemu pamiątki z każdej podróży, wiele razy w roku znajdują powody do wymiany prezentów, skrupulatnie z wyprzedzeniem wybierają prezent dla swoich bliskich być skrupulatnym w interpretacji tego, co otrzymują, aż do wysuwania roszczeń i zadawania pytań, dlaczego to, a nie tamto i w ogóle, dlaczego mam tak mało i kiedy to było ostatni raz. Ważne jest, aby o tym pamiętać w relacjach z kimś różnym osobom możemy wykorzystać 5 kanałów w różnym stopniu. Ale są trendy. A z biegiem czasu, dzięki doświadczeniu i zrozumieniu, mogą się zmienić. A co z samym sobą? Niektórzy lubią się rozpieszczać, nagradzać się za sukcesy, uszczęśliwiać przyjemnymi zakupami lub bez nich i „spełniać swoje marzenia”. Pieniądze na siebie możesz wydać bez poczucia winy tylko wtedy, gdy spełnisz tak wiele warunków, że moment zawsze jest nieodpowiedni. Dla niektórych kobiet kupowanie sobie kwiatów, nawet jeśli chcesz je mieć właśnie teraz, jest nie do przyjęcia, bo to obowiązek mężczyzny. Nie ma człowieka – siedzieć, cierpieć, czekać. Dla niektórych zdarza się druga skrajność: wszystko trafia do rodziny, do dzieci, a ja niczego nie potrzebuję. „To tak, jakby mnie nie było, stawiam się na ołtarzu rodziny”. Wtedy za takie ofiary zwykle oczekuje się wdzięczności i czegoś innego na osobności, więc takie poświęcenie nieświadomie nie jest tak bezinteresowne. A bez dramatu nie ma mowy. Taka osoba nie jest przyzwyczajona do akceptowania takich dobrych rzeczy. Ma różne przekonania na swój temat. Trudno go zadowolić, nawet jeśli się tego chce – wszystko odzyskasz i dobrze, jeśli go nie skarcisz. Tak wiele osób musi przełamać swoje przyzwyczajenia i przekonania, pozwalając sobie kupić sobie coś takiego lub świętować swoją radość ze sobą, gdy nikogo nie ma w pobliżu, zaczynają od smacznych smakołyków i czegoś, co przynosi ukojenie tu i teraz, a następnie uczą się pozwalać sobie na coś nowego i potrzebnego, nie czekając na święta. Skoro mówimy teraz o prezentach wyrażanych materialnie (Te niematerialne są ucieleśniane za pomocą 4 innych kanałów), chciałbym zwrócić uwagę na 2 punkty. Po pierwsze, nie należy dewaluować możliwości momentów, w których coś materialnego może naprawdę rozwiązać problem emocjonalny. Nie mówię o kupowaniu sobie ciasta i zjedzeniu go w całości, bo dusza płonie, a serce płacze Czasem cel uświęca środki. I lepiej wydać jakąś akceptowalną kwotę, ale dać sobie prawdziwą radość, gdy jej desperacko potrzebujesz. Nie wszystko można kupić za pieniądze, ale to i tak poszerza nasze możliwości, będąc cennym zasobem. Ważne jest, aby wykazać się wyobraźnią i elastycznością. Po drugie, jeśli starasz się efektywnie wydawać jakiekolwiek zasoby, najbardziej opłacalna jest inwestycja. A najbardziej opłacalna inwestycja jest w siebie. Coś, co zostanie z Tobą, zwiększając Twoją wartość jako jednostki i profesjonalisty. Najważniejsze jest to, aby przy zakupie subskrypcji/kursów/czyichś konsultacji eksperckich/książek inwestować w swoje zdrowie, nastrój, swoją edukację i w jedną stronę. czy innym, w swoją przyszłość, mogłeś cieszyć się tym jako prezentem dla siebie! Oznacza to, że ważne jest, aby czuć nie tylko prezent dla siebie z przesłaniem „dla mnie ważne jest, abyś czuł się dobrze, ja nie”. nie jest mi cię żal, chcę cię zadowolić, miło mi cię zadowolić”. Równie ważna jest umiejętność akceptacji bez poczucia winy, z wdzięcznością i radością posiadania. Kupując coś dla siebie, warto pamiętać o jednej sztuczce, jaką kryją się marzenia. Są one podatne na najszybszą inflację. Tak właśnie działa nasza psychika – gdy tylko coś zyskamy i poczujemy, że już to mamy, od razu tracimy intensywność zainteresowania i skupiamy uwagę na czymś nowym, czego nam teraz brakuje. Sen jest jak linia horyzontu. Jeśli wydaje Ci się, że już go osiągnąłeś, oznacza to, że już go nie ma?