I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Co najczęściej dostajemy od rad, żeby poprawić nam humor? Zgadza się, „Zasada „Sz”: zakupy, czekolada, sport i coś jeszcze. Więc na pewno nie działają. Myślmy logicznie, wykorzystując naszą wiedzę o psychologii i działaniu mózgu, amerykański psycholog Richard Wentzlaff przeprowadził badanie, w którym pokazał ochotnikom scenę zderzenia samochodu z autobusem pełnym dzieci, a następnie poprosił ochotników, aby spróbowali. żeby wybić im tę scenę z głowy. Wyniki pokazały, że osoby podatne na depresję zastępują niektóre smutne myśli innymi. „Skojarzenie myśli występuje nie tylko w treści, ale także w nastroju. Ludziom chodzą po głowie różne smutne myśli, które najczęściej pojawiają się, gdy są w złym nastroju” – mówi Wentzlaff. Dlatego jeśli dana osoba czuje się źle, ma tendencję do zastępowania negatywnych myśli równie negatywnymi. Dlatego, aby otrząsnąć się ze zwykłego smutku, trzeba znaleźć jakąś pozytywną rozrywkę, w ten sposób połączenia skojarzeniowe zostaną zerwane, a mózg radykalnie się przełączy. Sport pomaga tylko wtedy, gdy zaczynasz ćwiczyć, wtedy organizm jest już do tego przyzwyczajony. Ten efekt sportu polega na tym, że depresja jest stanem niskiej aktywności, a sport, wręcz przeciwnie, „wpycha” organizm w stan wysokiej aktywności. Zasada działania tej metody polega na tym, że cykl rozwoju depresji lub lęku zostaje przerwany, ponieważ zmuszają one mózg do aktywności, co jest niezgodne ze stanem emocjonalnym, który ujarzmił mózg. Jeśli chodzi o czekoladę i zakupy, tak jest też mało skuteczny. Co więcej, gdy dziewczyna spaceruje po sklepach lub je czekoladę, nic nie stoi na przeszkodzie, aby nadal myślała o wszystkich swoich negatywnych myślach. Poza tym podczas zakupów zaczyna kupować więcej, próbując w ten sposób zagoić powstałą „ranę”, ale tak naprawdę nie potrzebuje tych rzeczy, a kiedy po takich zakupach wraca do domu, jej nastrój pogarsza się jeszcze bardziej, gdy zaczynasz zrozumieć, że pieniądze zostały zmarnowane. To samo tyczy się jedzenia. Po pierwsze, aby zrozumieć, czy dana osoba jest pełna, czy nie, potrzebuje 20 minut. A jeśli jesz i jednocześnie myślisz o czymś złym, to możesz zjeść 2 razy więcej, próbując „zjeść” wszystko, co zaboli. Na podstawie wszystkiego, co napisano powyżej, mogę zasugerować, że najskuteczniejszym sposobem jest „małe”. ale zwycięska wojna.” Na przykład uporządkuj szafę, nałóż makijaż, zatańcz, zmęcz się. Albo jakakolwiek inna „wojna”. W ten sposób otrzymasz dużą dawkę pozytywnych emocji i Twoje myśli choć na chwilę „przejdą” na coś pozytywnego. Dobrze byłoby też spojrzeć na drugą stronę medalu. Mam na myśli to, co nlperzy nazywają przeformułowaniem, psychologowie nazywają rekonstrukcją poznawczą. Trzeba znaleźć pozytyw w negatywie. Czy on cię zostawił? Ale nie jest jeszcze jasne, kto będzie miał więcej szczęścia... Śmiało, wprowadź w życie wszystko, czego od dawna odmawiałeś. Jednak najbardziej zaawansowanym użytkownikom życia mogę zaproponować rozpoczęcie pomagania innym. Stąd biorą się te wszystkie emocje... Myślę, że tego punktu nie trzeba nawet wyjaśniać... Generalnie, aby walczyć z depresją, proponuję rozpocząć „małą, ale zwycięską wojnę”, wygrać ją, zrealizować wszystkie odroczone marzenia, przynieś szczęście ludziom. Naprzód! J