I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Poniedziałek, 7 rano. Prysznic, kawa, droga, praca, powrót do domu, kolacja, telewizor do łóżka i wszystko od początku. Krąg towarzyski - przyjaciele, rodzice, koledzy w pracy i myśl w tle: „Czegoś brakuje, coś jest nie tak?”. Czego dotyczy ta myśl? Jaka potrzeba nie jest zaspokojona. Może chodzi o relacje, o potrzebę znalezienia partnera? Ale dlaczego? Wygląda na osobę samowystarczalną, wystarczającą ilość pieniędzy, dobrą pracę i status w społeczeństwie, a także wystarczającą ilość seksu. Ale regularnie, przed zaśnięciem, przechodząc przez wydarzenia dnia, pojawia się ta myśl - samotność i zaczyna się huśtawka, rozważanie za i przeciw. Ale oni mieli już ten niefortunny związek i zawsze było tak samo, zawsze okazywał się krzywy i ostatecznie bolesny. Czy to znana sytuacja, sugeruję, żebyś się temu przyjrzał i przeanalizował. Zacznijmy od klasyki. Freud ma takie powiedzenie: „Wybieramy się nie przez przypadek - spotykamy tylko tych, którzy już istnieją w naszej podświadomości”. Zatem jeśli ktoś jest w naszej podświadomości, to my jesteśmy w czyjejś nieświadomości. A jeśli nasze ścieżki się skrzyżują, istnieje szansa na poznanie siebie na głębokich poziomach poprzez inną osobę. Ach, te labirynty nieświadomości, kogo można tam spotkać i że trzeba spróbować zbudować relacje ze wszystkimi postaciami. To bardzo niejasne, ale bardzo interesujące. Tutaj pojawia się kolejny punkt, nieświadomość jest dobra, ale chcę zrozumienia na bardziej namacalnym poziomie. Na tym poziomie relacje dają: Poczucie troski, wsparcia i wsparcia, gdy nie ma siły, aby poruszyć nogami. Wzajemne zrozumienie w różnych sytuacjach; szczególnie w kontrowersyjnych; Poczucie, że jesteś kimś, kogo potrzebujesz, że gdzieś na Ciebie czekają Inspiracja do osiągnięć i nie tylko; Najważniejsza jest jednak intymność i swoboda; Zatrzymałabym się na tych dwóch punktach i rozważyłabym je bardziej szczegółowo. Dla wielu związek wiąże się z poświęceniem, tzn. musisz gdzieś się ograniczyć dla dobra partnera i związku, wykluczyć te radości, które miałeś właśnie po to, żeby twój partner to zrobił. czuj się dobrze, podnieś swoją piosenkę do gardła. Ci ludzie będą mieli rację, ale tylko z punktu widzenia niezdrowych, destrukcyjnych relacji, relacji budowanych na zależnościach, wtórnych korzyściach i destrukcyjnych scenariuszach. Wolność nie jest wolnością jednego z partnerów, ale wolnością w związku. To wtedy nie boisz się pokazać przed sobą swojej słabości, kiedy nie boisz się mówić o błędach, doświadczeniach i słabościach, kiedy możesz popełniać błędy, a oni będą cię wspierać, kiedy wiesz, że zawsze będziesz zostanie wysłuchany i nastąpi kompromis, gdy będzie równowaga w dawaniu i braniu, a najważniejszy będzie wspólny rozwój, wzrost, zarówno intelektualny, jak i duchowy. Z wolności wynika intymność. Intymność ma przewagę nad miłością; intymność jest zawsze wzajemna, w przeciwieństwie do miłości. Tak, intymność jest ryzykiem, ale jest to najbardziej uzasadnione ryzyko, jakie możesz podjąć w swoim życiu. Możesz doświadczyć intymności i wszelkich rozkoszy zdrowego związku tylko pod dwoma warunkami. Pierwszym jest to, że kochasz siebie. Postawa innych ludzi odzwierciedla postawę wobec siebie; jeśli nie ma wewnętrznej harmonii i bezwarunkowej akceptacji siebie, to tak nie da się czegoś zbudować, nie ma skąd zdobyć materiałów na budowę. Mnożenie przez zero zawsze daje zero, jeśli nie ma nic, co możesz dać, nie możesz otrzymać, takie jest prawo wszechświata, fizyki, chemii i innych nauk: nic nie rodzi się z niczego. A drugim warunkiem jest bezwarunkowa akceptacja partnerem takim, jakim jest: z zaletami i wadami. Z całym bagażem i karaluchami, jakie ma. Akceptacja to nie dostrzeganie niedociągnięć w celu ich krytykowania i chęć ich skorygowania oraz zaakceptowanie tego jako faktu - po prostu tak jest, może ci się to nie podobać, może cię to rozwścieczyć, ale akceptujesz to i dla dobra dobre zdrowe relacje, warto próbować, warto znaleźć w sobie siłę, pracować nad sobą, tak, będzie ciężko i czasem obrzydliwie, ale pomyśl o efekcie, jaki otrzymasz w zamian. Wyobraź sobie dzień, w którym idziesz ramię w ramię przez letnie miasto wieczorem i jak ogarnia Cię szczęście. Jeśli chcesz iść dalej, może przyjdź.