I'm not a robot

CAPTCHA

Privacy - Terms

reCAPTCHA v4
Link



















Original text

Od autora: „Sekret dobrych relacji to odpowiednie dozowanie obecności w przestrzeni osobistej każdego człowieka” – czy to prawda i czy ten przepis w pełni odsłania tajemnicę? Czy to tylko kwestia dawkowania?.. „Sekret dobrego związku polega na właściwym dawkowaniu swojej obecności w przestrzeni osobistej każdego człowieka” – z tym stwierdzeniem spotkałam się już w Internecie. Jednak kiedy to dzisiaj zobaczyłem, od razu pomyślałem, co dał mi mój niedawny udział w seminarium S.V. Kovaleva. Na początku pomyślałem, że dobrze byłoby nieco zmodyfikować to sformułowanie - w kwestii dawkowania: zwykle przez „dawkę”. oznaczają zatem ilość - czas obecności jednej osoby w przestrzeni osobistej drugiej. Ale nie zawsze chodzi o ILOŚĆ, częściej chodzi o JAKOŚĆ obecności w przestrzeni osobistej drugiej osoby: nie liczy się JAK DUŻO jesteś obecny, ale CO – emocje pozytywne czy negatywne, smutek czy radość, empatia czy dystans. Lista jest długa, ale mam nadzieję, że to wystarczy, aby zrozumieć różnicę między ilością i jakością obecności jednej osoby w życiu drugiej. A w przypadku relacji ilość nie zawsze przechodzi w jakość, czasem bywa odwrotnie – wydaje się, że jest człowiek, często jest, ale to nie czyni go lepszym, wręcz przeciwnie – bo jest „nie tak”, jak chciałby drugi. Albo nie w taki sam sposób, w jaki drugi jest obecny w jego życiu – jeden jest obecny jako wesołe Ach, a drugi jako wieczne Och. Zdarzyło się to w życiu i praktyce nie raz. Zwykle w takich przypadkach mówi się o „wampiryzmie” - więc, jak mówią, jedna osoba nie jest zdolna do niczego, przylgnęła do drugiej i swoją negatywnością wysysa z niej energię. Był okres, kiedy zgadzałem się z takim sformułowaniem pytania. Jednak nie tak dawno temu uświadomiłam sobie, że nie jest to kwestia wampiryzmu. I przy braku środków. I przy braku możliwości ich opracowania i znalezienia. Ja sam prawie nigdy nie miałem takiego problemu - wiem, jak znaleźć źródła, z których można czerpać zarówno energię, jak i pozytywne nastawienie, ale nazwa tej umiejętności i zrozumienie, że wiele zależy od dostępności zasobów i umiejętności ich znalezienia przyszedł do mnie zaraz po seminarium. Duża część, a raczej technik wewnętrznych zmian ludzkich, polega właśnie na zasobach. Czym jest zasób? Słowo to pochodzi z języka francuskiego i dosłownie oznacza „zapas”, „źródło”. W słownikach definicja słowa zasób jest następująca: Zasób to ilościowa miara możliwości wykonania dowolnej czynności; warunki, które umożliwiają uzyskanie pożądanego wyniku przy zastosowaniu określonych przekształceń. W kontekście psychologii zasób to zapas energii wewnętrznej, którą człowiek odczuwa i wykorzystuje jako rodzaj siły, którą wykorzystuje według własnego uznania i w zależności od jej dostępności. Zatem tajemnicą dobrego związku jest jedno i drugie partnerzy zwracają uwagę na jakość swojej obecności w przestrzeni osobistej drugiej osoby i w razie potrzeby, aby pozyskać zasoby do wzajemnej wymiany, nie „wyciągali” ich z „drugich połówek”, ale nauczyli się samodzielnie uzupełniać swoje zasoby. Bo jeśli nie dojdzie do wzajemnej wymiany, to jeden z partnerów prędzej czy później poczuje się wyczerpany, a wtedy nadchodzi ten moment, w którym jeden naprawdę nie chce wracać do domu, a drugi spokojnie pije herbatę w kuchni i niczego nie podejrzewa ... I najczęściej pojawia się problem nie w tym, że jeden celowo używa drugiego, ale w tym, że ten pierwszy nie wie, jak lub nawet nie myśli, że istnieją inne sposoby na zdobycie zasobów. Czym one są i gdzie je znaleźć same zasoby? Najczęściej ludzie narzekają na brak „ciepła” w związkach. Na czym więc polega to „ciepło”, głównie z emocji – oczywiście pozytywnych? Skąd je wziąć, jeśli sam nie masz dość? Pamiętasz zdanie „Lecz duszę doznaniami”? Właśnie stamtąd - z ciała. Oznacza to, że źródłem pojawienia się pozytywnych emocji jest wszystko, co daje przyjemne doznania ludzkiemu ciału. Obejmuje to masaż, gimnastykę, pływanie i dowolny rodzaj aktywności fizycznej według własnego wyboru..